Czasem nie wiadomo skąd albo dużo częściej wiadomo skąd, dopada człowieka cierpienie. Czasem jest niezawinione, a czasem jest konsekwencją naszego działania.
I co bardzo często człowiek robi w takiej sytuacji? Otóż narzeka, uskarża się na swój los, obwinia wszystkich dookoła, tylko nie siebie, załamuje się, poddaje.
A teraz powiem ci, jakie jest lekarstwo na trudną sytuację i cierpienie. I mówię to w oparciu o własne doświadczenie. Ja tak robię i to przynosi niesamowicie pozytywne efekty w moim życiu. UWIELBIENIE!
Wiem, że większość ludzi, kiedy doświadcza cierpienia w ogóle nie myśli o uwielbianiu Boga i dziękowaniu Mu za wszystko, ale może warto spróbować tego sposobu? No bo czy twoje narzekanie ci kiedyś w czymś pomogło? Czy możesz powiedzieć, że fakt, iż usiadłeś, załamałeś ręce i się poddałeś pozytywnie wpłynęło na twoją sytuację?
Jak w twojej głowie jest nieporządek i obwiniasz wszystkich za wszystko, to jak ty staniesz w prawdzie o sobie samym, przyznasz się do swojego błędu i zaczniesz uwielbiać Boga?
Uwielbienie jest parasolem, jest ochroną przed deszczem cierpień. Jaki jest zatem twój parasol? Dziurawy czy dobry? Masz go w ogóle czy idziesz w deszczu bez żadnej ochrony?
Ewelina Szot