„Panie Boże ja chcę tak, tak i tak”. A gdzie zdanie „ale niech się stanie, tak jak Ty chcesz” albo „ale niech Twoja wola się stanie”?
Czy człowiek tak naprawdę wie, co będzie dla niego dobre?
A ile razy zdarzyło się, że nawet gdy Bóg interweniował i wysłał pomoc z Nieba, by spełnić gorliwe prośby ludzi, ta nadzwyczajna pomoc Nieba została zapomniana i zaprzepaszczona?
Przykład – cud pod Lepanto w 1571 r. Ktoś powie „To było dawno. Teraz są inne czasy”. Na pewno? Bo błędy popełnione w przeszłości, które nie zostały rozwiązane będą się za nami ciągnąć dopóki ich nie rozwiążemy.
Przypominam, że bitwa pod Lepanto to była bitwa morska pomiędzy muzułmańską Turcją, a chrześcijańską Europą. Cała Europa była zagrożona, ale nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa i większość państw zlekceważyło to wydarzenie. Chrześcijanie zwyciężyli dzięki pomocy Maryi, niestety ten cud został zaprzepaszczony.
W 1922 r. miał miejsce cud nad Wisłą. Cała Europa jest zagrożona przez bolszewików, ale mało kto to zagrożenie traktuje poważnie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że kiedy bolszewicy zdobędą Polskę, otworzy im się droga do zdobycia całej Europy. Następuje jednak cud – Polacy pokonują bolszewików z pomocą Matki Bożej. Ale czy dziś ktoś jeszcze o tym fakcie pamięta?
Przed II wojną światową ostrzega Maryja, a także Jezus, który powiedział do Rozalii Celakówny:
„Moje dziecko, będzie straszliwa wojna, która spowoduje wielkie zniszczenie. Niemcy upadną, bo Mnie nie uznają jako swego Boga i Króla, i Pana.
Warszawa będzie zniszczona, Warszawa legnie w gruzach.
Jest ratunek dla Polski, jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana przez intronizację.”
Czy nie jest przypadkiem tak, że Niebo odpowiada na nasze modlitwy, tylko my nie słuchamy pouczeń? I zamiast uczyć się na błędach, my je popełniamy wielokrotnie?
Maryja podczas swoich objawień mówi, że różaniec jest ratunkiem dla świata, a czy ktoś te słowa wziął na poważnie? Czy odmawiasz codziennie różaniec, by ocalić ten świat?
Ewelina Szot