Jezus wjeżdża na osiołku do Jerozolimy:
„Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. A ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno:
Hosanna Synowi Dawida!
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie!
Hosanna na wysokościach!
Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: «Kto to jest?» A tłumy odpowiadały: «To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei»”. (Mt 21, 7-9)
Powinniśmy być, jak ten osioł, który wiózł Pana Jezusa. To nie my mamy być w centrum zainteresowania, tylko On.
Nie powinniśmy się wynosić ponad innych i wiedzieć, że to nie nam rzucają płaszcze pod nogi, tylko Panu Jezusowi.
Mamy ten przywilej, że wieziemy Boga, więc to Jego ma być widać. My mamy być tylko kanałem, przez który działa Boża moc.
Ewelina Szot