Czy my, Polacy jesteśmy jacyś wyjątkowi? Czy coś nas odróżnia od innych narodów? Niektórzy powiedzą pewnie, że tak i to będzie pycha w najczystszej postaci.
Ktoś jednak powie: „No, ale jak to? Przecież Pan Jezus powiedział do św. Siostry Faustyny, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na Jego ostateczne przyjście.
A jak brzmi początek tych słów? „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości”.
Jest warunek – posłuszeństwo woli Pana Jezusa.
W kontekście tych słów może warto zastanowić się nad swoim zachowaniem.
Co nas odróżnia pod względem duchowym od Francuzów czy Niemców? Jesteśmy takimi samymi ludźmi, tylko, że niektórzy Polacy znają drogę do konfesjonału i wiedzą, że tam się wyznaje grzechy.
Niektórzy z nas, choć niestety nie wszyscy, potrafią przyznać się do błędu, powiedzieć: „Panie, zgrzeszyłem, przepraszam, wybacz mi” i Bóg nam wybacza. W tym tkwi siła Polaków – że umiemy okazać skruchę.
Niestety, coraz więcej Polaków drogę do konfesjonału zapomina, chcą być „nowocześni” na drodze do potępienia, ale częste grzeszenie i odejście od Boga do niczego dobrego nie prowadzą.
Ewelina Szot