Czy na weselu w Kanie Galilejskiej Pan Jezus był smutny, poważny i się nie uśmiechał? Czy kiedy widział reakcję ludzi, gdy próbowali wina, które przed chwilą było wodą nie cieszył się? Powiedział przecież: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą”.
Czy kiedy jadł wspólny posiłek ze swoimi uczniami, kiedy brał dzieci na ręce, kiedy widział, jak 5000 mężczyzn je rozmnożony przez Niego chleb i ryby, był smutny?
A kiedy zmartwychwstał i przyszedł do swoich uczniów, i kiedy widział, jak oni się cieszą, czy nie cieszył się razem z nimi?
Święci naśladowali Jezusa. Jeśli zaś On był radosną Osobą, dlaczego większość świętych jest smutna?
Przyjrzyjmy się obrazom świętych. W większości są poważni i się nie uśmiechają. Czy to jest prawdziwy wizerunek świętego? Dlaczego zatem nie malowano uśmiechniętych świętych?
Jednym z wyjątków jest św. Jan Paweł II. Jego większość z nas pamięta. Są jego zdjęcia, filmy z nim, zatem nikt nam nie wmówi, że był smutną osobą.
Inni święci zapewne w większości też tacy byli.
Innym przykładem jest bł. Alexandrina Maria da Costa – wyskoczyła przez okno, chcąc uchronić się przed gwałtem. W konsekwencji przez 30 lat była sparaliżowana i spędziła ten czas głównie leżąc w łóżku, a mimo to nazywana jest „ukrytą w uśmiechu”.
Spójrz na wizerunki świętych i zastanów się, dlaczego tak często są smutni? Czyżby ktoś próbował nam przedstawić fałszywy wizerunek świętego, wskazujący na błędny obraz, że w niebie jest nudno, więc nie warto się starać, żeby tam trafić?
Ewelina Szot