W Walentynki większość ludzi okazuje sobie miłość, wzajemny szacunek, mówią sobie miłe rzeczy…

            A nie można tak przez cały rok?

            A czy w tym „święcie” chodzi w ogóle o miłość?

            Czy liczba czerwonych róż, czekoladek albo innych rzeczy są wskaźnikami, które mierzą poziom miłości?

Pan Bóg chce, abyśmy okazywali sobie miłość każdego dnia, a kto tego nie chce? Kto kombinuje i próbuje nas oszukać „dniem zakochanych”, który tak naprawdę jest nastawiony na sprzedaż? No bo przekonuje się nas, że trzeba w walentynki kupić coś swojej drugiej połówce - „przecież wszyscy tak robią”. A jak nic nie kupisz to katastrofa.

            A może by tak wspólnie coś porobić, np. wspólnie przygotować kolację albo po prostu  porozmawiać?

Ewelina Szot