„Święta, święta i…po świętach”.
Tak pewnie sobie powiesz za parę dni, a na pytanie: „Jak po świętach?” odpowiesz: „Tak, jak i przed”. I to będzie znaczyło, że Jezus w twoim sercu się nie narodził. Nie wpuściłeś tam Maryi i Józefa wobec czego, Pan Jezus po raz kolejny narodził się w stajni.
I możesz mówić, dlaczego tamci ludzie, którzy żyli ponad 2000 lat temu nie wpuścili Maryi i Józefa pod swój dach, ale czy ty byś dziś ich wpuścił do swojego domu?
Wyobraź sobie, że w wigilijny wieczór ktoś puka do twoich drzwi. Otwierasz, a tu kobieta w ciąży i jej mąż. W dodatku kobieta urodzi lada moment. Wpuszczasz ich?
A teraz powiedz, jak spędzisz te święta? Tak, jak zawsze? Zabieganie obżarstwo, pijaństwo? Spotkania z rodziną? Cały dzień wypełniony? Plany, plany i jeszcze raz plany?
A gdzie jest czas dla Boga? W ciągu roku mówisz, że nie masz dla Niego czasu? A w dzień Jego narodzenia? Nie możesz go Jemu poświęcić – poczytać Pismo Święte, pomodlić się, pomedytować o poszczególnych faktach z Jego życia?
W końcu Boże Narodzenie to święta rodzinne, a Pan Bóg jest naszym Ojcem, Maryja Matką, a Jezus Bratem.
Spędzisz zatem te święta z rodziną?
Ewelina Szot