NIE CHODZI TYLKO O WYGLĄD ZEWNĘTRZNY, ALE TAKŻE O CHARAKTER
Narzekasz na innych, że ten jest taki, a ten taki; że nie możesz wytrzymać ze swoją żoną/ze swoim mężem; że twoja koleżanka jest nie do zniesienia; a twoi koledzy są nieodpowiedzialni i niedojrzali.
To wyobraź sobie taką sytuację: jedziesz na wakacje z sobą na 2 tygodnie. Tylko ty i ty. Jedziecie w jakieś odludne miejsce; nie ma tam nikogo innego. Jesteś skazany na własne towarzystwo.
W pierwszej chwili pewnie się cieszysz, myślisz: „No wreszcie jakieś fajne towarzystwo. Nikt mi nie będzie truł za uszami i mnie pouczał, że czegoś mi nie wolno. Będę sobie spał do południa i jadł same słodycze i fast foody, i zero sprzątania. Tylko telewizja, komputer i zero ruchu. Ale sobie odpocznę.”
Pierwsze parę godzin było super, ale później zgłodniałeś, a że ani ty, ani ty nie miał zamiaru nic robić, to byłeś głodny.
Poszedłeś spać i wstałeś w południe, ale drugi ty także, więc nikt nie przygotował śniadania, ani obiadu.
Po paru dniach zrobił się bałagan, ale nikt tu nie sprząta.
Ubrania ci się ubrudziły, ale kto to wypierze?
Pojechałeś samochodem na przejażdżkę z sobą, ale złapaliście kapcia, a ty nie potrafisz zmieniać opony.
Poza tym zaczęło przeszkadzać ci twoje własne towarzystwo. Drugi ty, czyli ty był uparty, leniwy i niecierpliwy. O swój wygląd dbał przesadnie, za to o porządek w domu już nie. Dodatkowo cały czas narzekał i ciągle mówił negatywne rzeczy.
Patrzyłeś na drugiego siebie i się zastanawiałeś: „Czy ja naprawdę taki jestem? Jak inni ze mną wytrzymują?”
Czy to ci pomogło spojrzeć na siebie z innej perspektywy? Jakieś wnioski?
Ewelina Szot