Kiedy przypominasz sobie o Bogu? Kiedy jest dobrze? Kiedy wszystko układa się po twojej myśli? A czy nie jest tak, że wtedy to ty wszystko sobie zawdzięczasz? Wtedy to ty jesteś panem świata?

            A jak jest źle, czy nie przypominasz sobie wtedy, że jest ktoś taki, jak Pan Bóg? I co wtedy robisz? Czyż nie prosisz Go o zmianę sytuacji? Albo gorzej – zaczynasz obwiniać Go o wszystko?

            A wiesz, że cierpienia są twoją ostatnią deską ratunku, żebyś w końcu przejrzał na oczy, bo jak jest wszystko dobrze, to ty nic nie widzisz i podążasz ku zagładzie.

            Ale czasem choroba oczu, uszu i serca jest tak zaawansowana, że nic nie pomaga. Wszystko w człowieku zamienia się w kamień.

            Co może wtedy zadziałać na takiego człowieka?

            Choroba? Wojna? Głód?

            A może przyjście Boga? Tylko, że wtedy będzie już za późno…

Ewelina Szot