Jezus i Samarytanka (J 4, 28-30)
„Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego.”
Niewidomy pod Jerychem (Mk 10, 50-52)
„On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał». Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą”.
Czym był dzban w tamtych czasach, na tamtym terenie? Wszystkim. Całym życiem.
Widzimy obecną sytuację dotyczącą wody w Afryce. Tam było podobnie. Woda to był luksus, a studnia była jedna, a nie jak u nas w Polsce – jedna przy domu.
Wodę trzeba było w czymś przynieść, dlatego tak ważny był dzban. Nie miałeś dzbana - nie miałeś wody - nie miałeś życia.
W Ewangelii czytamy, że „Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta”.
Widzimy, że ona naprawdę uwierzyła, że spotkała Mesjasza. Dla niej nie było już ważne jej stare życie. Ona zyskała nowe życie, stare zostawiła za sobą i poszła głosić Dobrą Nowinę innym, by oni też mogli spotkać Jezusa.
A jeśli chodzi o płaszcz, to czym on był dla tego niewidomego? Również całym życiem. On nie miał domu, a jego jedynym dobytkiem był ten płaszcz. Kiedy przechodził Jezus, zrzucił go i zostawił. On też zostawił swoje dawne życie i rozpoczął nowe – z Jezusem.
Teraz pytanie do ciebie – czy ty też zostawisz dla Jezusa swoje dawne życie, swoje dawne przyzwyczajenia, które być może prowadzą cię do katastrofy? Zaryzykujesz dla Jezusa i zaczniesz prawdziwie żyć?
Ewelina Szot