Do konfesjonału znajdującego się w jezuickim kościele w Alcala de Henares nieopodal Madrytu podszedł mężczyzna, który wyznał księdzu Juanowi, że wykradł ze świątyni 24 konsekrowane Komunikanty w celu wzbogacenia się. Jako, że dręczyły go wyrzuty sumienia, postanowił je oddać. Kapłan wziął od penitenta zawiniątko, ale nie bardzo wiedział co z nim zrobić. Po konsultacji z proboszczem postanowił złożyć je w piwnicy klasztoru, w wilgotnym pomieszczeniu, i poczekać aż ulegną rozkładowi. Miesiąc później zszedł do piwnicy i zobaczył, że Hostie są nietknięte i nie ma na nich nawet śladu pleśni.
Do zbadania zjawiska powołano specjalną komisję. Jej członkowie postanowili poddać Hostię jeszcze jednemu eksperymentowi. W tej samej wilgotnej piwnicy położyli na stole kilka niekonsekrowanych komunikantów. Pomieszczenie zamknięto i nałożono na nie specjalne pieczęcie, tak by nie dopuścić do oszustwa. Po trzech miesiącach komisyjnie złamano pieczęcie. Okazało się, że komunikanty, które nie były konsekrowane pokryły się grubą warstwą pleśni, natomiast te przyniesione przez złodzieja nadal wyglądały jakby dopiero wyjęto je z tabernakulum. To cudowne zjawisko miało miejsce w 1597 roku.
Cudowne Hostie zamknięto w tabernakulum. W 1624 roku abp Santiago de Compostela ofiarował wspaniały relikwiarz, w którym je umieszczono. Pod koniec XVII wieku przy katedrze w Alcali wybudowano dla nich wspaniałą kaplicę. Przenajświętsze Ciało Pana Jezusa było tam przechowywane aż do 1936 roku, kiedy to w Hiszpanii rozszalała się krwawa wojna domowa. Wtedy 3 księży ukryło cudowny skarb przed komunistami. Pomimo tortur nigdy nie wyjawili gdzie ukryli Komunikanty.
Kiedy nastał pokój, ludzie chcieli odnaleźć tabernakulum z Hostiami. Niestety, ślad po nich zaginął, aż do 1941 roku. Wówczas w czasie odgruzowywania klasztoru Cysterek w rumowisku natknięto się na pozłacane naczynie, w którym znajdowały się Komunikanty. Obecnie przechowywane są one w specjalnym tabernakulum w konwencie Św. Bernarda.
Jakiś czas temu Hostie te znów zostały poddane eksperymentowi. Jedną z nich przełamano i zamknięto w opieczętowanym tabernakulum. Po jakimś czasie zostało ono komisyjnie otwarte. Jakież było zdziwienie, kiedy okazało się, że wszystkie Komunikanty są całe – żaden z nich nie był przełamany. Eksperyment powtarzano kilkakrotnie i zawsze dawał taki sam wynik.