Gdy ciemności otuliły ziemię, złodzieje włamali się do świątyni pw. Wszystkich Świętych i ukradli z niej tabernakulum, w którym znajdowała się puszka z konsekrowanymi Hostiami. Gdy zorientowali się, że nie zostało ono wykonane ze szlachetnego metalu, porzucili je za miastem, w błotnistych zaroślach nieopodal wsi Bawół.
Wieść o świętokradczym czynie obiegła cały Kraków. Biskup zarządził nabożeństwo ekspiacyjne we wszystkich kościołach i trzydniowy post.
Jak napisał w swojej kronice Jan długosz, przez trzy kolejne noce dziwna łuna biła nad bagnem, o którego wrzucono tabernakulum z Przenajświętszym Ciałem Chrystusa. Nikt nie potrafił wówczas wytłumaczyć tego niezwykłego zjawiska. Byli i tacy, którzy wróżyli nieszczęścia.
Po kilku dniach odnaleziono Komunikanty w bagnie zwanym Mate i procesyjnie zaniesiono je do krakowskiej katedry, gdzie odbyło się nabożeństwo wynagradzające za świętokradztwo. Król Kazimierz Wielki zarządził zaś, by w miejscu odnalezienia Hostii wybudowano kościół i poświęcono go Bożemu Ciału.