Portugalia – XIII wiek. W miasteczku Santarem, które leży nieopodal Fatimy, mieszkała kobieta cierpiąca z powodu niewierności swojego męża. Szukała pomocy w wielu miejscach, aż pewnego dnia trafiła do… wróżki. Czarownica obiecała jej pomóc, ale nie za darmo – chciała, by niewiasta przyniosła jej konsekrowaną Hostię.

Zrozpaczona żona, choć wiedziała, że wróżka domaga się od niej świętokradztwa, chcąc za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo, zgodziła się na jej warunki. Któregoś dnia (tutaj padają różne daty, jedna z nich to 16 lutego 1247 roku) poszła do kościoła Św. Stefana, gdzie przyjęła Komunię Świętą, ale jej nie spożyła.

Ukradkiem wyciągnęła Komunikant z ust i owinęła w welon. Po Mszy Świętej, kiedy chciała wyruszyć do wróżki, przelękła się ogromnie, gdyż po rękach spływała jej krew. Niewiasta szybko zorientowała się, że ciecz wypływa z welonu… Było jej tak dużo, że zaczęła ściekać na ziemię. Zaniepokojeni przechodnie chcieli pomóc kobiecie, myśląc że jest ranna. Ona jednak, chcąc ukryć prawdziwą przyczynę wycieku krwi uciekła…

Przerażona niewiasta pobiegła do domu. Krwawiącą Hostię od razu ukryła w drewnianej skrzyni, gdyż nie chciała, by o zdarzeniu dowiedział się jej mąż. Tajemnicy nie dało się jednak dochować, bo w nocy ze skrzyni zaczęło wydobywać się światło. Kobieta nie miała wyjścia – opowiedziała o wszystkim mężowi, a wówczas razem padli na kolana i się modlili. Rano oboje pobiegli do kościoła i wyznali wszystko kapłanowi.

Wieść o cudzie rozeszła się bardzo szybko. Komunikant – w uroczystej procesji – został przeniesiony do świątyni Św. Stefana. Chcąc przerwać krwawienie, zamknięto go w woskowej kuli i umieszczono w tabernakulum.

Kiedy po 20 latach otworzono pojemnik, wydarzył się kolejny cud – wosk rozpadł się na małe kawałki i okazało się, że Hostia znajduje się w kryształowej ampułce. Wtedy to przygotowano specjalny relikwiarz, do którego włożono Komunikant. W 1997 roku relikwie podano badaniom naukowym. A one potwierdziły prawdziwość i nadprzyrodzone pochodzenie Hostii. Dom, w którym wydarzył się cud, w 1684 roku zamieniono na kaplicę. Do dziś w drugą niedzielę kwietnia można oglądać w nim przedstawienie, które odtwarza świętokradczy czyn kobiety. Świątynia Świętego Stefana otrzymała zaś nową nazwę: Kościół Świętego Cudu. Przez wieki przybywali do niego królowie, królowe i święci, by adorować relikwie Ciała i Krwi Pana Jezusa.