1194 rok. Pewna kobieta nie spożyła Komunii Świętej, ale zabrała ją do domu, gdzie przechowywała ją aż przez pięć lat w specjalnie przygotowanym relikwiarzu – woskowym pudełeczku. Choć oddawała cześć Panu Jezusowi, dręczyły ją wyrzuty sumienia. W 1199 roku wyznała swój postępek w czasie sakramentu pokuty, a następnie oddała relikwiarz kapłanowi. Gdy ksiądz Berthold otworzył relikwiarz, zobaczył, że Hostia zamieniła się w krwawiącą tkankę. Wówczas kapłani, po przeprowadzonej dyskusji, doszli do wniosku, że lepiej będzie można poznać istotę tej substancji, gdy przełamie się ją na pół.

Okazało się jednak, że Hostii nie można rozdzielić gdyż trzymają ją cieniutkie żyłki. Wtedy uznali, że jest to ciało Jezusa Chrystusa.

Po konsultacjach postanowiono na miejsce cudu sprowadzić bp Udalskalka. Hierarcha zbadał cudowną Hostię i zdecydował, że zostanie ona przeniesiona do katedry. Od Wielkanocy do święta Jana Chrzciciela była ona wystawiona na widok publiczny. Wówczas wydarzył się kolejny cud – na oczach wielu ludzi Hostia powiększyła się i rozsadziła woskowy relikwiarz.

Wówczas po decyzji biskupa Hostia i cząstki woski złożono w kryształowym naczyniu i zwrócono do kościoła Świętego Krzyża. Do tej pory można ją tam oglądać. Pomimo upływu ośmiu wieków zachowała ona nienaruszony stan.